Przejdź do treści

Millenium – Puzzles (Lynx, 2011)

Recenzja płyty Millenium – Puzzles (Lynx, 2011)

 

Millenium - Puzzles
Krakowska grupa Ryszarda Kramarskiego doszła w swojej karierze do takiego momentu, kiedy niczego już nie musi udowadniać. Od „Vocandy” (2000) starannie pielęgnują swój styl. Miękki, przyjemnie zaaranżowany neo-progressive, w którym najważniejsze są wyraziste melodie i sprawdzone rozwiązania harmoniczne. Także od strony instrumentalnej to wciąż te same przestrzenne syntezatory, śpiewne solówki gitar i bardzo dobra, choć nie wybijająca się specjalnie sekcja rytmiczna. I głos Łukasza Galla – bardzo wyrazisty, mocny, o specyficznym brzmieniu. Te wszystkie elementy stylu Millenium powracają także na „Puzzles”. Co się w takim razie zmieniło? Ilość prezentowanej muzyki oraz fabuła. Teksty Galla i Kramarskiego krążą tym razem wokół bardzo przyziemnego tematu ludzkich związków, rozstań i powrotów. Całą opowieść można zresztą znaleźć w książeczce (także w polskich tłumaczeniach), ilustrowanej grafikami ułożonymi z puzzli. Najmilszym akcentem na albumie jest bez wątpienia obecność kilku doskonałych, instrumentalnych kompozycji, jakich w Millenium zawsze było zbyt mało. Krzywiłem się kiedyś, słuchając „Reinkarnacji”, na których kilka instrumentalnych motywów można było rozwinąć w bardzo interesujące formy. Tutaj jest lepiej, a „Broken Rule” wydaje się najlepszym instrumentalnym utworem Millenium w ogóle. Wśród piosenkowych form też jest kilka przebojowych, zapadających w pamięć kompozycji („Apple & Snake”,  Farewell”, finałowy „Our Little Eden” z gościnnym udziałem Sabiny Goduli-Zając). Całość wydaje się być najdojrzalszą i najciekawszą propozycją Millenium, na równi z „Exist” (2008). Tam jednak były tylko cztery rozbudowane utwory, podczas gdy tutaj większość utworów oscyluje w granicach 6-7 minut. Pozostaje pytanie: co dalej? Czy kolejne wydawnictwo zespołu będzie kontynuacją ścieżki, którą zespół podążą od lat? Wydaje się, że powiedzieli już wszystko w tym temacie. Tak dobrze,że lepiej się (chyba) już nie da. Mimo to daję cztery kuleczki – wierząc, że jeszcze nie jeden raz nas zaskoczą. I będzie jeszcze piękniej.

4/6
Wojciech Lewandowski