• • • • •
Reż. Adele Schmidt, Jose Zegarra Holder
Zeitgeist Media (2010)
Rock progresywny żyje i ma się dobrze – to główne przesłanie tego ciekawego, wciągającego dokumentu. To nie tylko wgląd w pracę kilku zespołów z USA (Deluge Grander, Cheer-Accident), Meksyku (Cabezas de Cera) i Europy (D.F.A., La Maschera di Cera, Karmakanic), ale – przede wszystkim – prezentacja całej progresywnej sceny Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. To również kilka bardzo ważnych i mądrych myśli na temat obecnego stanu całego progresywnego rynku. Roine Stolt wypowiada się na temat internetowego piractwa i związanych z nim problemów. Dan Britton, lider Deluge Grander, wskazuje na niezwykle ważny fakt, że płytom nowych, młodych zespołów niezwykle trudno się dzisiaj przebić – nie tylko ze względu na mnogość nowych grup, ale również za sprawą starych, sprawdzonych gwiazd, które co rusz publikują kolejne reedycje i zestawy niepublikowanych nagrań. Całość ogląda się (i słucha) niezwykle dobrze, choć autorzy nie ustrzegli się kilku wpadek. W pierwszej części filmu pokuszono się o krótką historię gatunku (ilustrowaną wyjątkowo brzydkimi mapkami świata). Nie zapomniano także o Polsce, ale… SBB i Czesław Niemen nie debiutowali w czasach popularności Marillion, a w latach 90. w Polsce królował Collage, Abraxas i Lizard, a nie… Riverside i Indukti. To jednak tylko drobne niedociągnięcie na tle potężnej pracy wykonanej przez autorów obrazu. Dzięki „Romantic Warriors” możemy zajrzeć na Nearfest, ProgDay, do siedziby Cuneiform Records oraz małego, przytulnego studia Orion w Baltimore, gdzie dla skromnej, kameralnej publiczności grali m.in. Bill Bruford, Tony Levin, Daevid Allen czy japońska Ars Nova. Dla wielu mieszkańców Europy to jedyna okazja, by mieć amerykańską scenę progresywną na wyciągnięcie ręki.
Michał Wilczyński