Przejdź do treści

Simon Dupree and… Reginald Dwight

Simon Dupree... Reginald Dwight drugi od prawej (fot. Alucard Music)
Muzycy Simon Dupree and the Big Sound podczas trasy po Szkocji, lato 1967 r. Reginald Dwight drugi od prawej (fot. Alucard Music)

W pierwszym numerze magazynu Lizard pisaliśmy o zespole Simon Dupree and the Big Sound, którego krótka, burzliwa kariera poprzedziła powstanie Gentle Giant – jednego z ciekawszych zespołów na progresywnej scenie lat 70. Dzisiaj uzupełniamy tamten tekst o jeden ważny epizod z działalności grupy.

Zanim Simon Dupree and the Big Sound mieli swoje pięć minut dzięki kompozycji „Kites”, intensywnie koncertowali w Wielkiej Brytanii. Zespołem dowodził Phil Shulman, najstarszy z trójki braci. Peter O’Flaherty, basista zespołu dodaje, że miał także samochód – co miało kluczowe znaczenie. Własny van! I to jaki – Bedford Dormobile, którego oryginalnym kolorem była rdza… Miał odsuwane drzwi, które były otwarte większość czasu. Przy hamowaniu zawsze ktoś musiał je trzymać, bo lubiły się przesuwać do przodu tak bardzo, że znajdowaliśmy je przed nami, na drodze. Wiele razy musieliśmy robić postoje i zbierać je stamtąd.

Latem 1967 r. grupa ruszyła na tournee po Szkocji. Niestety okazało się, że klawiszowiec zespołu (Eric Hine) jest chory i nie może wziąć udziału w trasie. Zastąpił go Reginald Dwight. Nazywaliśmy go Reg – mówi O’Flaherty. Nie znaliśmy się wcześniej, został przysłany przez naszą agencję. Zrobiliśmy jedną próbę, na której nauczył się naszego materiału. Był bardzo zdolny. Dwight dostawał 25 funtów tygodniowo za udział w trasie. Podróżowali dużym Jaguarem MK 9, prowadząc go na zmianę. Reg szczególnie upodobał sobie wyścigi z samochodami Reliant Regal. O’Flaherty: Miał obsesję na punkcie tych małych, trójkołowych samochodów. Nienawidził ich. Wyprzedzał je z dzikim krzykiem, spychając niemal z drogi.

Na rozstrojonym fortepianie w Edynburgu Dwight zaprezentował muzykom szkice swoich autorskich kompozycji, m.in. „Your Song” i „Empty Sky”. Spytał ich również, czy nie byliby zainteresowani nagraniem którejś z jego kompozycji. Phil i Derek Shulmanowie grzecznie odmówili, tłumacząc, że mają wystarczającą ilość własnych utworów. Muzycy byli mocno ubawieni pseudonimem scenicznym, który Dwight zamierzał przyjąć. „Elton John” brzmiało dla nich niezwykle komicznie. Phil Shulman podobno do dzisiaj żałuje, że odmówił nagrania jakiegokolwiek z jego utworów. Czuję się jak ktoś, kto odmówił podpisania kontraktu z The Beatles – powiedział po latach.

Małe ślady jednak pozostały. Muzycy utrzymywali kontakt, a Reginald vel Elton pojawiał się w studio nagraniowym jako gość zespołu. Efekty ich wspólnej pracy („I’m Going Home”, „Laughing Boy From Nowhere” i „Give It All Back”) trafiły po latach na kompilację „Part of my Past”, wyśmienitą antologię (niemal) wszystkich nagrań Simon Dupree and the Big Sound. Elton John zagrał we wszystkich trzech utworach – a pierwszy z nich to jego autorska kompozycja  do tekstu Berniego Taupina…

O’Flaherty: Kiedy Eric miał do nas wracać, Elton spytał nas – i naszego managera – czy mógłby zostać w grupie. Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi i chętnie pracowalibyśmy razem, ale nasz manager zdecydował, że mamy dalej grać z naszym oryginalnym klawiszowcem. Dzięki temu świat zyskał niebawem i Eltona Johna, i Gentle Giant…

Michał Wilczyński