Kiedy odchodzą osoby, które za życia jeszcze stały się legendą, trudno o odpowiednie słowa.
Owszem, trzeba przypomnieć, że Jon Lord największą popularność zdobył jako wieloletni klawiszowiec Deep Purple. Był zresztą pierwszym muzykiem, jakiego menadżer Chris Curtis zwerbował do powstającego zespołu. Trzeba pamiętać o słynnym „Concerto for Group and Orchestra”, zarejestrowanym w 1969 roku przez londyńskich filharmoników i przyszłą legendę ciężkiego rocka. Trzeba też pamiętać o mini-suicie „April” z trzeciego albumu Deep Purple, a także solowych poczynaniach Lorda. Te z biegiem lat stawały się coraz ciekawsze – od „Gemini Suite” (1972), poprzez brawurowo wykonaną „Sarabande” (1976) po przejmujące „Pictured Within” (1998), Lord stawał się coraz lepszym kompozytorem o niezwykłej, melodycznej wrażliwości. Zresztą sami posłuchajcie…
Jon Lord zmarł dzisiaj po walce z rakiem trzustki. Miał 71 lat.