Dzisiaj nowości – te mniej znane.
- Niemiecki rock progresywny? Shades of Dawn wydali właśnie „Graffity’s Rainbow” z pomocą Musea Records. To symfoniczne, rozbudowane utwory nawiązujące do starych, sprawdzonych wzorców z lat 70. Najkrótszy utwór ma 11 minut, najdłuższy 25 minut. Śpiewają na szczęście po angielsku.
- Australijski prog-metal? „The Meaning of I” to tytuł najnowszego albumu grupy Voyager. 53 minuty muzyki, która czerpie i z tuzów progresywnego metalu, i z… popu lat 80. Zapowiada się intrygująco.
- Na koniec solowy album muzyka Spaced Out. Antoine Fafard zarejestrował 75 muzyki, w której króluje bezprogowy bas, a wśród gości znalazł się Dave Weckl. „Solus Operandi” ukaże się dzięki Unicorn Digital.