Przejdź do treści

Na pierwszy ogień… 7 września 2012

Trevor Rabin
Trevor Rabin

Dzisiejszy dzień poświęcamy komentarzom do zawirowań personalnych.

  • Nie ma Yes bez Jona Andersona – mówi Trevor Rabin. Przypomnijmy: wokalista został w 2008 roku zmuszony do odwołania trasy koncertowej z Yes po poważnej chorobie. Reszta muzyków zastąpiła go Davidem Benoit, a gdy ten również zachorował, szybko wymieniono go na Jona Davisona. Kocham Chrisa jak brata i życzę mu jak najlepiej, ale myślę, że Jon jest zbyt ważną częścią Yes – mówi Rabin, który grał w zespole w latach 1983-94. Nie chodzi tylko o brzmienie, ale o perspektywę jaką wnosi do zespołu. Muzyk przypomniał także o planach wspólnego projektu z Andersonem i Wakemanem. Naszym głównym wrogiem jest czas. Jesteśmy podekscytowani możliwością zrobienia czegoś razem, ale nic nie jest zorganizowane. Dlatego nikt nie mówi kiedy ani jak zabierzemy się do pracy.
  • Roger Hodgson stwierdził, że szansa na reaktywację Supertramp bezpowrotnie przepadła. Tak naprawdę nie potrzebuje żadnego reunion – mówi Hodgson. Wiem jednak, że wielu fanów z radością by to zobaczyło. Kilka lat temu Rick Davies zaczął grać koncerty jako Supertramp i wtedy zaoferowałem mu – za namową fanów – przyłączenie się do nich na kilku koncertach. Moja oferta została jednak odrzucona. Wydaje mi się, że to była ostatnia szansa. Nie mam do niego żadnych pretensji, ale wydaje mi się, że on do mnie wciąż ma. Nie wiem czemu – życie jest zbyt krótkie, żeby przejmować się sprawami sprzed 30 lat.
  • Geoff Tate sformował nowy zespół pod nazwą Queensryche. Grać w nim będą Rudy Sarzo (ex-Ozzy Osbourne i Quiet Riot), Bobby Blotzer (Ratt) i Glen Drover (ex-Megadeth). Jestem pewien, że ostatnie miesiące były dla Was bardzo frustrujące – napisał do swoich fanów Tate. Dla mnie również były nerwowe – ale teraz jestem w najlepszym momencie swojego życia. Prezentuję wam nowe Queensryche, z którym wybieramy się w nową, muzyczną podróż. O swoich byłych kolegach nie wypowiada się zbyt ciepło. Po trzydziestu latach wchodzisz do sali prób i wszyscy wiedzą, co się będzie działo. Nie było żadnej iskry. Mimo braku owej iskry, reszta oryginalnego Queensryche również nie próżnuje i przygotowuje nowy album. Śpiewać będzie Todd La Torre.