Openspace – Elementary Loss

Openspace - Elementary Loss

Openspace - Elementary Loss

• • • • •
MORS (2010)

Wiele współczesnych zespołów, ufając długości płyty CD i własnym możliwościom, przygotowuje niezwykle długie albumy, pełne rozwlekłych kompozycji, w których nie dzieje się nic, co usprawiedliwiałoby czas ich trwania. Openspace uniknęli tej pułapki zarówno na swoim debiucie z 2008 r., jak i na „Elementary Loss”. Co prawda tytułowa suita ma szesnaście minut, a „So Common” niemal jedenaście, ale w kompozycjach dzieje się tyle ciekawych rzeczy, że ich długość ma logiczne uzasadnienie. Podobnie jak na debiutanckim krążku, muzycy czerpią pełnymi garściami z klasyki progresywnego rocka i przystosowują stare, sprawdzone rozwiązania do nowych czasów. Co znamienne, to muzyka pełna melodii, których jest wokół coraz większy deficyt. Solówki gitary i finezyjne pasaże instrumentów klawiszowych są wyraziste, niebanalne, urzekające. Podobnie jest z emocjonalnymi partiami wokalnymi Marcina Korzeniewskiego. To zresztą nie tylko ciekawy wokalista o mocnej, wyrazistej barwie głosu, ale i wszechstronny klawiszowiec, zakochany w analogowych, klasycznych brzmieniach z lat 70. Dzięki temu współcześnie brzmiące kompozycje Openspace nabierają nowego, cieplejszego wymiaru, bogatsze o organy Hammonda i syntezatory Mooga. Najwięcej ich w instrumentalnym, ciekawym „Almost Fine”, który trwa dokładnie tyle, by nie znudzić, a wręcz zostawia mały niedosyt. Potencjał w tej grupie drzemie potężny i żal, że wciąż tak mało o nich słychać. Czas chyba to zmienić i udowodnić, że nie samym Riverside Polska stoi.

Michał Wilczyński